Stało się to, na co nastawiałam się od dłuższego czasu. Z racji tego, że moja współautorka zrezygnowała z prowadzenia blogów, ten również stanął pod znakiem zapytania. Zdecydowałyśmy jednogłośnie.
Blog zostaje porzucony.
Ikula nie ma weny do kontynuowania opowiadań, a ja (poza brakiem weny) nie widzę sensu w prowadzeniu tego samej. Bez niej to jak morze bez wody... pusty basen uosabiający chaos.
Nie będę przytaczać tego, co Ikula napisała na swoich blogach. Dobrze wiecie, dlaczego postanowiła odpocząć. Rozumiem ją i wspieram, jednak nie widzę sensu, aby dalej prowadzić to opowiadanie samodzielnie. Zaczynając od mojego nikłego zapału bez niej, kończąc na prawach autorskich pierwszych rozdziałów.
Dziękujemy za mnogość komentarzy, wiele dobrych słów i wiarę. Dziękujemy Miliko za pomysł na pierwsze (i ostatnie) opowiadanie. Dziękujemy za to, że jesteście i trwacie, nie tylko tutaj, ale także na innych naszych tworach.
Prośba do Ciebie, Ikula. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszemy coś razem. Dziękuję Ci za wspaniałe chwile spędzone przy klawiaturze. Bez Ciebie by mnie tu nie było.
Mam nadzieję, że zrozumiecie naszą decyzję.
Pozdrawiamy ciepło
Ikula&Patka
Mogę tylko powiedzieć: szkoda. Napisałam Ikuli obszerny komentarz pod jednym z ogłoszeń i to by było na tyle. Tutaj już nie będę się rozwodzić. Życzę Wam powodzenia i może kiedyś, w niedalekiej przyszłości, wrócicie do pisania. Powiem jeszcze, że podobało mi się to opowiadanie. Czytałam wiele takich, gdzie na autora składało się kilka osób, ale nigdy nie wyglądało to tak spójnie jak tutaj. Pomysł mnie zaintrygował i urzekł swą prostotą. Sceneria ułatwiała wyobrażenie uczuć bohaterów oraz zobrazowanie sobie ich reakcji. Oczywiście, każdy będzie czuł lekki niedosyt po tym, co już dostaliśmy, ale życie zaskakuje. Raz pozytywnie, a raz nie. Nie chciałabym tylko, żebyście pomyślały, że mam do Was żal. Nie wypowiadam się za innych Czytelników, ale ja absolutnie nie mam do Was żalu. Odczuwam go, owszem, ale jest to związane z zakończeniem czegoś, co było dobre. I absolutnie rozumiem powody, dla których stało się, jak się stało. Mój blog, na którym jest jednotorowe opowiadanie miał ponad dwa lata przerwy. Było to za czasów blogowania na Onecie. Byłam absolutnie niedojrzała do pisania i sama nie wiedziałam, jak wszystko ma się potoczyć. Zwątpiłam w swoją wyobraźnie i literacką intuicję. Dojrzewałam do tego, by ponownie wziąć się za siebie. Do czego zmierzam. Każdy potrzebuje czasu. Wróciłam do pisania, gdy zatęskniłam. Brakowało mi w życiu czegoś, co byłoby całkowicie moje. I tak oto możecie znów mnie czytać. Wróciłam pod innym pseudonimem, z innym stylem i większą wrażliwością emocjonalną, co było okupione czasem wielu bolesnych doświadczeń. Przepraszam za wywleczenie mojej przeszłości na światło dzienne. I to na dodatek pod ogłoszeniem na Waszym blogu, ale chciałam pokazać, że czasami coś, co wydaje nam się definitywne, wcale takie nie jest. Po prostu musi utonąć w czasie, by potem nabrało większej wartości :)
OdpowiedzUsuńDefinitywnie będę tęsknić, ale może zobaczymy się u mnie. Ech, miało nie być długo, a jak zwykle się rozpisałam i to o niczym. Wybaczcie :) Pozdrawiam Was ciepło i życzę dużo dobrego. :*
Nieee! ;___; To jeżeli się zgodzicie, to ja będę kontynuowała to opowiadanie. Dobrze? Nie chcę, by te cztery rozdziały się zmarnowały. A w razie czego, jak byście chciały wrócić kiedyś do tego, to będziecie mogły odzyskać wszystko ._. ... Zgodziłybyście się na to?
OdpowiedzUsuńOk, jestem w szoku... nie chcę cię urazić, ale to jest conajmniej dziwna propozycja.
UsuńTo, że straciłam współautorkę nie oznacza, iż oddam naszą twórczość w obce ręce. Zrozumiałabym, gdybyś pisała z nami od początku... ale nie pisałaś. Mieszanina stylów od połowy w górę to nic dobrego. Poza tym, miałyśmy już rozplanowane to opowiadanie, a pozostawienie tych czterech rozdziałów nie nazwałabym marnotractwem.
Jestem pewna, że Ikula się ze mną zgodzi. To nasza twórczość mimo wszystko i nie chciałabym, aby ktokolwiek kontynuował ją za nas. Albo robimy to we dwie, albo nikt inny i żadna z nas.
Dziękuję, ale nie skorzystamy.
Pozdrawiam
Patka
Zgadzam się z Patką - z kilku istotnych powodów, ale najważniejszy jest jeden : gdyby ktoś mi sam zaproponował coś takiego, obraziłabym się. Lubię Cię, Sayo, ale teraz troszkę przesadziłaś.
UsuńA wracając do głównego tematu... przykro mi dziewczyny, że nie skończycie tego bloga, lecz rozumiem, w pewnym sensie przynajmniej. Szkoda, że już po czterech rozdziałach, ale może to i dobrze - nie przywiązaliśmy się aż tak bardzo do tego opowiadania.
Liczę, że kiedyś wrócicie albo z tym, albo z nowym opowiadaniem, bo naprawdę fajnie Wam wychodzi prca w duecie ;)
Pozdrawiam serdecznie :*
Lisiak
Ehh, przepraszam za długość mojego komentarza, ale, cóż, jestem naprawdę zmęczona...
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, spodziewałam się tego, więc nie czuję się zaskoczona, ale mimo wszystko, to był naprawdę cios w moje młode serduszko. Dziewczyny, wiedzcie, że pokochałam Wasz styl pisania, nie miałam żadnego zastrzeżenia i mam nadzieję, że kiedyś wrócicie do Nas :)
Jestem z Wami!
Pozdrawiam :)
wspaniały blog prowadzisz:)
OdpowiedzUsuń