wtorek, 31 lipca 2012

O autorkach

Ikula

Nie jestem chyba nikim szczególnym. Po świecie chodzi przecież miliony ludzi. Jednakże zawsze jestem sobą, zawsze szczera i wierna swoim ideałom. Jestem pewna, że druga taka, jak ja się nie znajdzie.

Przeróżne cytaty, wiersze i treści książek wciąż krążą po mojej głowie, układając się w jasno ustalone reguły, których się trzymam. Nie, to znaczy nie i koniec śpiewki.

O tym, jak potężna potrafię być w swojej delikatnej naturze, wiedzą tylko nieliczni. Mała, maluteńka garstka ludzi zna mnie całą, ale nie od podszewki. Zawsze zostają przecież jakieś tajemnice.

Bezwzględnie dążę do celu. Jednakże nie po trupach. Według mnie każdy, absolutnie każdy człowiek, nie ważne, czy gruby, chudy, brzydki, ładny, głupi, czy mądry, zasługuje na szacunek i na poznanie. Każdy jest osobną zagadką, skomplikowanym labiryntem, niekiedy bardzo zawiłym.

Charakter mam spokojny, wyważony. Niektórzy mówią, że jestem nieco flegmatyczna, ale to tylko wtedy, kiedy mam zły humor i cały świat gdzieś. Mimo niskiego wzrostu, małych dłoni i stóp, a także kiepskiego stylu ubierania się, wzbudzam respekt, dzięki poważnym, rozumnym oczom, które nie jedno widziały.

Staram się doceniać życie. Carpe Diem - chwytać dzień. Dlatego nie marnuję czasu na smutki i śmieję się przy każdej okazji. Kocham ptaki, psy, zachodzące i wschodzące słońce, rzęsisty deszcz, zapach bzu i mnóstwo innych rzeczy, których zajęci sobą, zapracowani ludzie nie potrafią dostrzec.

Jak każdy człowiek oprócz nielicznych zalet posiadam również wady. Staram się zwalczyć te małe potworki z całych sił, ale nikt nie jest idealny i ja też nie. „(...) Ale też tak, jak nie ma radości bez smutku i prawdy bez kłamstwa, tak też nie istnieje doskonałość bez skazy.” (Dorota Terakowska)


Patka

No cóż… siedzę i zastanawiam się co napisać. Szczerze mówiąc, ciężko jest opowiadać o sobie samym. Ale jakoś zacząć trzeba…

Jestem sobą. Często mówię ludziom, że mój charakter jest niezwykły… romantyczka twardo stąpająca po ziemi. Współczująca każdej żywej istocie dziewczyna, ale potrafiąca wybuchnąć w najmniej oczekiwanej chwili. To ja i nic tego nie zmieni. Prawdopodobnie dlatego czasami ciężko się ze mną rozmawia.

Mam swoje cele oraz swoje ideały. Burza hormonów w moim organizmie sprawia, że rano mam siłę do przenoszenia gór, a wieczorem zastanawiam się nad sensem swojego istnienia. Zdarza się, że gdy rozetnę skórę nożem, albo zahaczę łokciem o klamkę (niech żyje zgrabność), zamiast płakać zaczynam się śmiać… to uśmierza mój ból.

Całkiem niedawno wybrałam swoje życiowe motto. Brzmi ono: „Tylko krowy chodzą stadami, lwy zawsze samotnie” (kardynał Stefan Wyszyński). Tak, jestem samotnikiem. Lubię ludzi, mam kilku bliskich przyjaciół, no i oczywiście rodzinę… ale gdy chcę być sama gryzę, warczę i ryczę jak lew. Często ranię tym innych, a wtedy zamieniam się na krótki moment w krowę… aby przeprosić i iść przez jakiś czas z prądem swojego stada.

Jeśli miałabym powiedzieć, cóż takiego kocham oprócz moich bliskich, to jest to matka natura. Przyszłam na świat jesienią, zaraz pod koniec lata. Ktoś mi powiedział, że w momentach zmiany pory roku rodzą się niezwykli ludzie. Potrafię dostrzec piękno i smutek przemijania. Liście które zmieniają kolory, owady które żyją tylko kila dni, człowieka który rodzi się i odchodzi… ale oprócz przemijania kocham życie na wsi. Stadnina i zapach siana… park w którym rośnie dzika jabłoń, mirabelki, grusza… stawy i ogromne łąki, na których wczesnym rankiem można spotkać sarny… to moje życie. Cząstka mnie… tej romantycznej połowy mojego istnienia.

Mimo tego, że jestem zbyt wysoka jak na swój wiek, potrafię dostrzec życie które kłębi się pod moimi stopami. Jestem też pewna, że nigdy nie będę dość wysoka, aby dołączyć do istot, które swoją codzienną monotonię przeżywają nad moją brązową czupryną. Potrafię ocenić swoje możliwości, a także możliwości innych.

Umiem też dostrzec swoje niedoskonałości… albo przynajmniej część z nich. Wiem, że mam niewyparzony język, że zbyt często używam złych słów… ale mam także wrażenie, że gdyby nie moje rozgadanie, nie pisałabym opowiadań. Natura wie, co robi… i nawet wady są w życiu człowieka potrzebne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz